Mamoooo! Nie będę robił tego zadania! Szkoła jest głupia, a to jest bez sensu!
Czy ktoś z Was usłyszał niedawno takie słowa?
Część rodziców i dzieci stanęło teraz w obliczu wyzwania jakim jest zdalna nauka. Dla części z nich było to pomieszanie ekscytacji z niepewnością, a dla innych ogromne wyzwanie. Konieczność zmierzenia się nie tylko ze sprostaniem obowiązkom szkolnym, ale też połączenie tego z własnym home office. Dochodzą do mnie wieści od rodziców, że nauka zdalna wygląda bardzo różnie i w zależności od placówki i nauczyciela wymaga różnego zaangażowania. Dotarły również do mnie pytania – co zrobić, jeśli dziecko nie chce odrabiać zadań, realizować kolejnych „obowiązkowych” punktów? Odpuścić? Zmuszać? Poniżej dzielę się różnymi sposobami, które mogą łagodnie pomóc.
Porozmawiaj
Warto pamiętać, że dla wszystkich okres izolacji jest czasem, do którego musimy się zaadaptować. Czasem niechęć dziecka względem realizowania zadań wynika z wysokiego napięcia, trudności z przestawieniem się na inne tory. Warto postawić wtedy na rozmowę, czasem całkiem obok właściwego tematu, postawić na swobodną rozmowę na temat tego co dziecko w ogóle myśli o tej zdalnej edukacji.
Opowiedz o trudnościach ze swoimi obowiązkami (np. zawodowymi)
Dzieci uwielbiają przykłady z naszego życia. Myślę, że to dodatkowo, dobrze
wpływa na wzajemne relacje i wzmacnia dziecko. Sama bardzo lubię dzielić się
tym z czym mi trudno, co pomaga. Lubię wracać też do przeszłości i opowiadać o
moich trudnościach szkolnych. Takie historie dodają otuchy, wspierają i budują
relację pomiędzy dzieckiem a rodzicem. Nadmierne wybielanie się przed synem czy
córką i opowiadanie, „ja to zawsze z chęcią robiłam zadania” nie buduje
wizerunku autentycznego rodzica. Odwołanie się do naszych trudnych momentów
może pomóc w rozładowaniu napięcia. Ja pamiętam setki albo i więcej momentów,
kiedy nie chciało mi się, nie wychodziło mi, kiedy moja mama wściekała się na
mnie, bo po raz 50 napisałam „półka” przez „u”. Cóż, prawda jest taka, że nadal
robię multum błędów ortograficznych i innych, ale zdecydowanie mniej niż
kiedyś! Czyli jest progres w ciągu 30 lat;) Ciągle się uczę. Takie przykłady
zdecydowanie wspierają moje dziecko i bardzo Wam je polecam. Wracanie do takich
historii ma dodatkowo cenny efekt uboczny – pomaga też nam rodzicom rozładować
napięcie. Kiedy mamy dosyć, nie chce nam się, kiedy po raz 100 prosimy,
powtarzamy i dalej stoimy w punkcie początkowym..
Wytłumacz czemu te zadania mogą służyć
Poszukajcie sensu w zadaniach, które realizujecie. Zastanówcie się, razem czy dane zadania, rozwijają pamięć, koncentrację lub wspomagają sprawność dłoni. Postaraj się razem z dzieckiem znaleźć sens i wspólnie zastanowić się jaki dana aktywność ma cel. Czasem nie jest łatwo. Mnie czasem też jest trudno znaleźć sens w niektórych zadaniach, które realizuje mój syn. Czasami w formie żartu, dla rozluźnienia, sami szukamy najdziwniejszych pomysłów do czego może przydać się ta umiejętność lub wiedza.
Częste przerwy i zmiany w rodzajach aktywności
Zbyt długie siedzenie nad książkami nikomu nie służy. Mój maksymalny, efektywny czas to 40 minut. Dlatego, gdy prowadzę zajęcia ze studentami, jestem większość czasu w ruchu. A jak jest u Twojego dziecka? Postarajcie się uatrakcyjnić i pokazać dziecku jak trenować mózg. Nowy czas zdalnego realizowania obowiązków jest czymś nowym i warto pamiętać, że zbyt długi czas przy biurku może obniżać efektywność pracy, frustrować i zwiększać napięcie.
Unikamy tego co nam nie wychodzi – wspieraj i dawaj wybór zamiast kontrolować
Stuart Shanker, twórca metody self-reg, zwraca uwagę na szczególny aspekt w kontekście obszaru poznawczego. Dzieci (i my dorośli również) unikamy tego, co nam nie wychodzi. Warto o tym pamiętać, że dzieci potrzebują czasem spokoju, ale też różnych form zachęcenia i naszej cierpliwości, żeby zabrać się za jakąś aktywność. Najtrudniejsze jest w tym wszystkim znaleźć balans pomiędzy wsparciem, stymulowaniem motywacji, poszukiwaniem sensu, ale też brakiem presji i zachęcaniem do realizacji, a zarazem nie odpuszczaniem realizacji wszystkich zadań. Czasem łatwo wejść w rolę kontrolera, która nie sprzyja budowaniu porozumienia. Dlaczego? Badania pokazują, że nie ma to dobrego wpływu ani na relacje ani na ogólny rozwój dziecka, słabo również przekłada się na realizację zadań, zwłaszcza tych długofalowych. Chociaż realizowanie zdalnych zadań wydaje się być obowiązkiem bez pola manewru warto nie tworzyć presji i dać wybór na tyle na ile jest to możliwe.
Poszukajcie wspólnie tego co motywuje do pracy
Zastanówcie się razem – co może pomóc w realizacji tych mniej przyjemnych obowiązków, co zadziała mobilizująco. Nie chodzi tu o sztuczne narzucanie nagrody bądź kary, ale aby dziecko samo miało możliwość podjąć decyzję – co mu pomoże. Sami jako dorośli często stosujemy takie strategie – ja chyba bym nie napisała doktoratu, gdyby nie małe nagrody, które sobie sama wyznaczałam za napisanie odpowiedniej ilości znaków. Warto porozmawiać o tym w takim momencie, kiedy oboje macie czas i ochotę na takie rozmowy, bez napięcia, presji. Można wtedy zaplanować i wyznaczyć sobie co wspólnie razem zrobicie po realizacji tych najmniej przyjemnych obowiązków.
Zastanówcie się jakie strategie służą Twojemu dziecku, co pomaga a co generuje napięcie. Każdy z nas jest inny, różne elementy wsparcia są pomocne. Coś co wspiera jedną osobę, może generować napięcie. To trudne, ale również piękne! Tak bardzo się od siebie różnimy – dlatego nie ma drugiego takiego samego człowieka. Dlatego bardzo zachęcam to testowania różnych pomysłów i strategii wspierania dziecka w tym bardzo specyficznym okresie.
zdjęcie: JESHOOTS.COM
Pani Jagodo! Świetny artykuł:)